This is what cosigning means.
Obiecałeś, że spłacisz pożyczkę, jeśli on tego nie zrobi. To było zobowiązanie i zalecam “posiadanie” swojego wyboru i podążanie za nim aż do jego zakończenia, nawet jeśli nigdy więcej tego nie zrobisz.
TLDR: Popełniłeś błąd: przyznaj się do niego, dotrzymaj słowa i przyjmij lekcję.
Dlaczego? **Ponieważ dotrzymujesz swoich obietnic. (Nieważne, że jest to rzadki moment, w którym Twoja odpowiedź zostanie bezpośrednio zapisana w Twoim raporcie kredytowym).
To nie jest moralizatorstwo. Widzę to jako “decydujący moment” w długiej grze: Za 10 lat chciałbym, abyś był mądry, pewny siebie i nie obawiający się spraw finansowych, ze zdrowym (jeśli zdystansowanym) stosunkiem do naszego nieco skorumpowanego systemu finansowego. Wiem, że oszczędności śmierdzą, ale posiadanie silnego życia finansowego przyniesie ci o wiele więcej pieniędzy w dłuższej perspektywie.
There may be more to the story
Wielu wyciąga wnioski, że to “były przyjaciel”, który zrobił to celowo. Nie zakładaj tego.
Na przykład, jest całkiem możliwe, że twój przyjaciel sprzedał (samochód?) u dealera, który nie spłacił tej noty, lub spłacił, a pożyczkodawca spartaczył papierkową robotę. A kiedy zadzwonił kolekcjoner, powiedział im o tym, myśląc, że kolekcjoner to naprawi, czego nie robią.
Chodzi o to, że nie wiesz: twój przyjaciel może być niewinną stroną.
Czas jest czynnikiem
Wierzyciele na ogół nie zgłaszają opóźnień w płatnościach do biur kredytowych, dopóki nie upłynie 30 dni. Ale jako współsygnatariusz jesteś w złym położeniu: jesteś odpowiedzialny za płatności, ale nie wysyłają ci rachunku. Więc kiedy się o tym dowiadujesz, to jest już prawie 30 dni opóźnienia. Nie dostajesz żadnego dodatkowego okresu karencji jako współsygnatariusz.
Musisz więc od razu dokonać płatności, aby nie dopuścić do 30-dniowego opóźnienia, lub jeśli już jest 30-dniowe, aby nie dopuścić do późniejszego opóźnienia.
Jeśli później okaże się, że dokonywanie tych płatności nie było konieczne, pożyczkodawca powinien Ci je zwrócić. Mniej renomowany pożyczkodawca może się opierać, a ty możesz być zmuszony do grożenia sądem drobnych roszczeń, co jest dla nich dużym wydatkiem. Taniej będzie zapłacić tobie.
Przyjaźń też się liczy!
Mówią, że Francja jest narodem miłości. Mówią, że Ameryka to naród handlu. Nic więc dziwnego, że tutaj ludzie są gotowi spalić trwałą przyjaźń z powodu chwilowych problemów finansowych. Tylko mówię, że to niekoniecznie jest właściwa odpowiedź.
Nie wiem jak ty, ale moi przyjaciele wszyscy mają brodawki. Nikt nie jest doskonały. Kwestie finansowe są po prostu innym rodzajem brodawki. A życie finansowe w Ameryce jest trudne, ponieważ pozwalamy, by handel szalał. I dlatego, że nasza obsesja na tym punkcie sprawia, że jest to “naładowany” temat i dlatego trudno o nim rozmawiać. Być może twój przyjaciel ma kłopoty, ale prawdziwym złoczyńcą jest drapieżny pożyczkodawca.
Chodzi o to, że przyjaźń może być ważniejsza niż te chwilowe przeciwności. Właściwą odpowiedzią może być zebranie się razem i zastanowienie się, jak sprawić, aby to zadziałało.
Tak, jest również możliwe, że jest on ludzką pijawką, która przeskakuje od osoby do osoby, czarując je, aby podpisały za niego kredyt. Ale zakładanie tego od razu na wstępie jest trochę głupie.
Porozmawiaj z pożyczkodawcą
Pierwsze pytanie, jakie bym zadał, to “gdzie jest samochód?”. (Jeśli jest to samochód). Wielu pożyczkodawców, zwłaszcza tych, którzy udzielają pożyczek osobom o niskim ryzyku kredytowym, umieszcza w samochodzie nadajniki. Mogą one powiedzieć, gdzie on jest, lub przynajmniej, gdzie był ostatnio widziany, gdy nadajnik przestał działać. Na przykład, jeśli jest to działka dealera samochodowego, byłoby to bardzo pouczające.
Zwykłe skontaktowanie się z pożyczkodawcą może sprawić, że sprawy ruszą z miejsca, jeśli kryje się za tym tylko kwestia papierkowa.
To jest lekcja życia. Wykorzystaj ją jak najlepiej.
Wielu ludzi radzi sobie z życiowymi kłopotami uciekając: boją się odebrać telefon, boją się wyrzucić wezwania do kosza. Jest to przerażający i żałosny sposób radzenia sobie z taką sytuacją. Niczego się nie uczą i jest to czyste cierpienie.
Wolę i zalecam coś przeciwnego: zwrócić się do niej, zająć się nią z głową, wyprzedzić ją. Zadawaj pytania, sprawdzaj w google, czytaj, stań się ekspertem w tej dziedzinie. Bądź tym, który nazywa pożyczkodawcę, a nie na odwrót. W ten sposób staje się to technicznym doświadczeniem edukacyjnym, które jest interesujące i zabawne dla ciebie, a pożyczkodawca boi się twoich telefonów, a nie na odwrót.
Zostałem pozwany. To było do bani. Ale podjąłem się tego odważnie, i faktycznie prowadziłem walkę i strategię (choć z doradcą). I obróciłem to tak, że on skończył płacąc moje rachunki prawne. HA! Dzięki temu cennemu doświadczeniu wiem dokładnie, co robić… Nie boję się być pozwany, lub jeśli to absolutnie konieczne, pozwać.
Równie dobrze możesz zdobyć najlepszą edukację finansową. Przecież płacisz za naukę!