Myślę, że rozmowa, którą bym przeprowadził, obraca się wokół sądu drobnych roszczeń. Tam sprawa zostaje rozwiązana, jeśli strony nie mogą dojść do porozumienia.
Jeśli twoje nazwisko jest na pożyczce i byliście w związku w czasie pożyczki to jesteś właścicielem części samochodu. W niektórych stanach pomaga to, że twoje nazwisko jest na tytule w niektórych stanach nie wszystko. Ale tylko dlatego, że twoje nazwisko nie jest na tytule nie oznacza, że nie masz udziałów w samochodzie.
W zasadzie cokolwiek zostało zapłacone za samochód, gdy byliście w związku, byłoby w powietrzu dla wspólnej wartości. Sędzia określiłby, czy oboje dzieliliście pewne koszty (miejsce zamieszkania, transport, jedzenie, media). Jeśli tak, to byłaby to umowa dorozumiana, biorąc pod uwagę, że twoje nazwisko jest na pożyczce. Jeśli twoje nazwisko jest na tytule, to naprawdę nie ma sporu. Nie musisz nawet udowadniać podziału kosztów.
Więc jeśli twoje nazwisko nie jest na tytule - nadal masz prawo do odzyskania pieniędzy wydanych na samochód przed zakończeniem związku. W jakim stopniu sędzia to przyzna, to zależy. W najgorszym wypadku sędzia nie przyzna Ci nic, ale w prawie wszystkich przypadkach będzie żądał refinansowania jako części umowy - ponieważ nie chce słyszeć o kolejnym pozwie cywilnym rok później o tym, że druga strona nie płaci za samochód.
Jeśli twoje nazwisko jest na tytule - najgorszy przypadek to odzyskanie wszystkich kosztów, które mogą wynosić 50% kwoty wydanej na samochód w trakcie trwania związku. Może być tak, że sędzia wymaga rozliczenia quit claim, gdzie przyznałbyś prawa do samochodu za dane rozliczenie i swoje nazwisko poza tytułem. W zależności od kredytodawcy mogą nie pozwolić na refinansowanie Twojego ex lub może po prostu przenieść pożyczkę na jego nazwisko tylko (przeszedłem przez ten proces dla samochodu i domu). To naprawdę zależy od tego, w jakim stanie jest pożyczka i czy pożyczkodawca udzieliłby im teraz nowej pożyczki.
W niektórych stanach, jeśli złożysz rezygnację z roszczenia, twój były musi zapłacić wszystkie opłaty za adwokata, co byłoby absolutnie niedorzeczne, chyba że jest to samochód za 200 tysięcy. Oczywiście nie wspomniałbym mu o tym, ponieważ po pierwsze jest to taktyka, którą możesz wykorzystać na swoją korzyść, a po drugie jest to niesforna groźba wykorzystująca archaiczne prawa na swoją korzyść.
Jest więc bardzo prawdopodobne, że zostanie on zmuszony do refinansowania lub sprzedaży samochodu. Istnieje również możliwość, że możesz odzyskać sporą część wartości samochodu. W Missouri na przykład, jeśli twoje nazwisko jest na tytule, biorą cenę samochodu minus cena kredytu i dają ci połowę jako standardową podstawę - bez względu na to, czy nie masz ani grosza pieniędzy na samochód.
Proponuję, abyś stanowczo wspomniał, że będziesz musiał złożyć pozew o drobne roszczenia, jeśli nie będzie mógł refinansować. Bądź cywilizowany w tej sprawie. Jeśli masz pieniądze zainwestowane w koszty wspólne lub bezpośrednio w samochód, wspomnij o tym również. Jeśli rozmowy nie idą nigdzie podczas drugiej rozmowy (pozwól mu to przemyśleć i zbadać) wspomnij, że prawie na pewno sędzia będzie musiał go refinansować i ewentualnie przydzielić część wartości samochodu dla siebie. Trzecia rozmowa to przekazanie mu kopii wniosku do sądu. Nawet po złożeniu wniosku nie musisz iść do sądu i często to budzi ludzi.