Nie jestem ekspertem finansowym, ale stwierdzenie, że wypłata dywidendy w wysokości 1$ obniży wartość akcji o 1$ brzmi dla mnie jak strasznie prostackie rozumowanie. Wydaje się, że opiera się ono na założeniu, że cena akcji jest równa wartości aktywów firmy podzielonej przez całkowitą liczbę akcji. Ale to po prostu nie jest prawdą. Nie trzeba nawet przeprowadzać żadnej dogłębnej analizy, aby to udowodnić. Wystarczy spojrzeć na ceny akcji w ciągu kilku dni. Z łatwością powinieneś być w stanie znaleźć akcje, których cena zmieniała się w szalony sposób. Jeżeli, powiedzmy, firma staje się celem federalnego śledztwa, cena akcji gwałtownie spadnie w dniu ogłoszenia. Czy aktywa firmy naprawdę zniknęły tego dnia? Nie. To, co się stało, to fakt, że długoterminowe perspektywy firmy są teraz wątpliwe. Albo firma ogłasza nowy, obiecujący produkt. Cena akcji wystrzeliwuje w górę. Być może nie sprzedała jeszcze ani jednego egzemplarza nowego produktu, nie zarobiła ani dolara. Ale ich perspektywy na przyszłość wyglądają teraz lepiej.
Na cenę akcji składa się wiele czynników. Jasne, suma aktywów jest jednym z nich. Ale ważniejsze są przewidywane przyszłe zyski. Myślę, że można w bardzo prosty sposób stwierdzić, że jeśli akcje nigdy nie płaciły dywidendy i jeśli wszyscy wiedzą, że nigdy nie będą płacić dywidendy, to takie akcje są bezwartościowe. Akcje te nigdy nie przyniosą żadnego zysku właścicielowi. Dlaczego więc mielibyśmy być skłonni płacić za nie cokolwiek? Można by powiedzieć, że wartość akcji może wzrosnąć i można by je sprzedać z zyskiem. Ale na jakiej podstawie wartość miałaby wzrosnąć? Dlaczego inwestorzy byliby skłonni płacić coraz większe sumy za aktywa, które przynoszą zerowy dochód?
Uaktualnienie
Myślę, że teraz rozumiem źródło zamieszania, więc pozwolę sobie uzupełnić moją odpowiedź.
Załóżmy, że akcje jakiejś firmy są sprzedawane po, powiedzmy, 10 dolarów. Aby uprościć dyskusję załóżmy, że na wartość tych akcji nie ma wpływu absolutnie nic poza oczekiwaną dywidendą. Spółka planuje wypłacić w określonym dniu dywidendę w wysokości 1 USD na akcję. Dywidenda ta jest ogłaszana z dużym wyprzedzeniem. Wszyscy wiedzą, że zostanie ona wypłacona i wszyscy są bardzo pewni, że spółka rzeczywiście ją wypłaci - nie zabraknie jej pieniędzy ani nic takiego.
W takim razie na czystym rynku oczekiwalibyśmy, że w miarę zbliżania się daty wypłaty dywidendy cena akcji będzie rosła aż do momentu, gdy dzień przed wypłatą dywidendy wyniesie 11 dolarów. Następnie dzień po wypłacie dywidendy cena spadnie z powrotem do 10 dolarów. Dlaczego? Ponieważ osoba, która posiada akcje w “dniu dywidendy” dostanie ten $1. Więc jeśli kupiłeś akcje dzień przed dywidendą, następnego dnia natychmiast otrzymasz $1. Jeśli bez dywidendy akcje są warte $10, to dzień przed dywidendą akcje są warte $11, ponieważ wiesz, że następnego dnia dostaniesz $1 “zwrot”. Jeśli kupisz akcje dzień po wypłacie dywidendy, nie dostaniesz 1$ - trafi on do osoby, która miała akcje wczoraj - więc wartość akcji spada z powrotem do “normalnej” wartości 10$.
Więc jeśli spojrzeć na wartość akcji zaraz po wypłacie dywidendy, tak, będzie ona mniejsza niż dzień wcześniej o kwotę równą dywidendzie. (Plus lub minus wszystkie inne rzeczy, które wpływają na wartość akcji, które w wielu przypadkach całkowicie zamaskować ten efekt). Ale to nie znaczy, że dywidenda jest bezwartościowa. Wręcz przeciwnie. Powodem, dla którego cena akcji spadła, był właśnie fakt, że dywidenda ma wartość. ALE MA ONA WARTOŚĆ TYLKO DLA OSOBY, KTÓRA JĄ DOSTAJE. Nie jest dla mnie korzystne, że TY dostajesz dywidendę w wysokości 1 dolara. Chcę, żebym ja dostał te pieniądze. Więc jeśli kupię akcje po tym, jak dywidenda została wypłacona, straciłem swoją szansę.
Tak więc jasne jest, że w bardzo krótkim okresie, akcje tracą na wartości po wypłacie dywidendy. Nie oznacza to jednak, że dywidendy w ogóle obniżają wartość akcji. Wręcz przeciwnie. Cena spadła, ponieważ wzrosła w oczekiwaniu na dywidendę, a teraz wraca do “normalnego” poziomu. Bez dywidendy, cena nigdy nie wzrosłaby w pierwszej kolejności.
Wyobraź sobie, że masz firmę z niewielkim majątkiem. Na przykład, biuro rachunkowe, które wynajmuje powierzchnię biurową, więc nie posiada budynku, a jego jedynymi aktywami materialnymi są materiały biurowe i tym podobne. Więc jeśli firma zostanie zlikwidowana, jej wartość będzie bliska zeru. Wszyscy wiedzą, że w przypadku likwidacji firma byłaby warta zero. Załóżmy dalej, że wszyscy w jakiś sposób wiedzą, że ta firma już nigdy, przenigdy nie wypłaci dywidendy. (Może federalni regulatorzy zamykają firmę, ponieważ jej produkty zostały uznane za niedopuszczalnie niebezpieczne, albo firma została zbudowana wokół jednego geniusza, który właśnie umarł, itp.) Ile warte są akcje? Zero. Jest to inwestycja, która WIEMY, że ma zerowy zwrot. Dlaczego ktoś miałby być skłonny zapłacić za nią cokolwiek? To nie jest odpowiedź, aby powiedzieć, że można kupić akcje w nadziei, że cena akcji pójdzie w górę i można sprzedać z zyskiem, nawet bez dywidendy. Dlaczego ktokolwiek inny miałby płacić cokolwiek dla tych akcji? No chyba, że ich świadectwa udziałowe są ładne i ludzie lubią je kolekcjonować lub coś w tym stylu. W przeciwnym razie zakładasz, że ludzie będą świadomie kupować w piramidę finansową.
(Oczywiście w prawdziwym życiu są zazwyczaj niewiadome. Jeśli firma umiera, niektórzy ludzie mogą wierzyć, słusznie lub nie, że jest jeszcze nadzieja na jej ożywienie. Etc.)
Nie należy mylić wartości aktywów firmy z wartością jej akcji. Są one oczywiście powiązane - przy założeniu, że wszystko inne jest równe, firma z miliardem dolarów w aktywach będzie miała wyższą kapitalizację rynkową niż firma z dziesięcioma dolarami w aktywach. Ale nie można obliczyć ceny akcji firmy poprzez zsumowanie wartości wszystkich jej aktywów, odjęcie zobowiązań i podzielenie przez liczbę akcji. To po prostu nie działa w ten sposób. W długim terminie, wartość każdej akcji nie jest wartością aktywów, ale wartością bieżącą netto całkowitej przyszłej oczekiwanej dywidendy. W prawdziwym życiu podlega to różnego rodzaju zawiłościom.