Istnieje ogromna różnica między “czy przeciętna osoba może zarobić na giełdzie” i “czy przeciętna osoba może wzbogacić się na giełdzie”.
Z pewnością jest możliwe, aby przeciętny człowiek osiągnął zysk, ale oczywiście jest mało prawdopodobne, abyś osiągnął taki zysk, jak wielcy ludzie z Wall Street. Fundusz indeksowy S&P 500, na przykład, byłby całkiem dobrym sposobem na osiągnięcie zysku. Ludzie z narzędziami o dużej mocy mogą zarobić dużo pieniędzy na wybieraniu poszczególnych akcji, a nawet mogą dokonać pewnych wyborów, które pomogą im, gdy rynek jest w dołku, ale trudno jest zobaczyć, jak mogliby konsekwentnie zarabiać pieniądze w długim terminie bez S&P 500 również idącego w górę. To samo dotyczy, w różnym stopniu, różnych innych funduszy indeksowych, ETF-ów i funduszy inwestycyjnych.
Zgadzam się z littleadv, że nie ma jednej “właściwej” rzeczy, którą każdy powinien zrobić. Mój osobisty pogląd jest taki, że fundusze indeksowe to dobry zakład i widziałem wielu ludzi, którzy przyjmują ten pogląd na blogach o finansach osobistych, itp. (bez względu na to, co to jest warte). Jedną z zalet funduszy indeksowych, które śledzą główne indeksy (takie jak S&P 500) jest to, że ponieważ są one i są postrzegane jako makrowskaźniki ogólnej sytuacji gospodarczej, przynajmniej jesteś na tej samej łodzi, co wielu innych ludzi. Na jednym poziomie oznacza to, że jeśli tracisz pieniądze, wielu innych inwestorów również je traci, a kiedy duża liczba ludzi zaczyna tracić pieniądze, zmusza to rządy do podjęcia działań itp. w celu odwrócenia sytuacji. Na innym poziomie, S&P 500 to wiele dużych firm; jeśli spada, niektóre z tych dużych firm tracą na wartości i wykorzystają swoje zasoby dużych firm, aby zyskać na wartości, a jeśli im się to uda, indeks znów idzie w górę, a Ty zyskujesz.
Innymi słowy, fundusze indeksowe (i duże fundusze wzajemne, ETF, itp.) sprawiają, że inwestowanie w mniejszym stopniu polega na tym, na czym koncentrują się day-tradingowcy, czyli na próbie dokonania “gorącego wyboru” w celu osiągnięcia dużego zysku. ) sprawiają, że inwestowanie w mniejszym stopniu polega na tym, na czym koncentrują się daytradingowcy, czyli na próbie dokonania “gorącego wyboru” w celu osiągnięcia dużego zysku. Im większa pula ludzi, których losy rosną i spadają wraz z twoimi, tym bardziej stajesz się częścią portfela inwestycyjnego, który jest (nie mogę się oprzeć, by to powiedzieć) “zbyt duży, by upaść”. Nie oznacza to, że S&P 500 nie może od czasu do czasu tracić na wartości, ale raczej, że jeśli spadnie mocno i mocno w dół i tam pozostanie, to prawdopodobnie masz większe problemy niż utrata pieniędzy na giełdzie (np. gospodarka USA się załamuje i powinieneś zacząć gromadzić zapasy naboi i konserw).