Historia kredytowa jest lokalna, więc kiedy przeprowadzasz się do USA zaczynasz od zera. Długość historii kredytowej jest ogromnym czynnikiem, więc w pierwszym roku spodziewaj się, że nikt ci nie zaufa i możesz spotkać się z odmową udzielenia kredytu lub prośbą o depozyt. Mnie poproszono o depozyt w firmie telefonii komórkowej i kilka razy odmówiono mi kart sklepowych. Moja rada - kup zabezpieczoną kartę kredytową (to znaczy, że wpłacasz pewną sumę pieniędzy jako depozyt do banku i dostajesz kredyt równy tej sumie pieniędzy) i jeśli masz coś takiego jak kredyt samochodowy, to też pomaga (oczywiście, nie powinieneś kupować samochodu tylko po to ;) ale jeśli i tak kupujesz, to wiedz, że to nie tylko boli, ale też pomaga, kiedy płacisz). Jak już będziesz miał rok lub dwa historii i będziesz trzymał się wszystkich płatności, Twój wynik kredytowy będzie OK i wszyscy będą zadowoleni z pracy z Tobą. W ciągu 4-5 lat możesz mieć doskonałą historię kredytową, jeśli płacisz na czas i nie robisz nic złego.
Jeśli pracujesz w USA, dużą pomocą na początku będzie list z twojej firmy na oficjalnym papierze firmowym mówiący, że jesteś zatrudniony w tej i tej firmie i otrzymujesz wynagrodzenie w tej i tej wysokości. To może posłużyć jako zapewnienie dla niektórych kupców, którzy w przeciwnym razie niechętnie współpracowaliby z Tobą z powodu braku historii kredytowej. Jeśli masz jakieś aktywa za granicą, zwłaszcza jeśli są one przechowywane w oddziale międzynarodowego banku w dolarach amerykańskich, to też może pomóc.
Ogólnie rzecz biorąc, nie licz zbytnio na kredyt przez pierwsze 1-2 lata (choć prawdopodobnie mógłbyś dostać np. kredyt samochodowy, ale oprocentowanie byłoby niebotyczne - o 10 punktów procentowych wyższe niż przy dobrym kredycie), ale wkrótce będzie lepiej.