W rzeczywistości zdarza się to dość często w drugą stronę. To znaczy, ludzie zostawiają pieniądze w firmach (zwłaszcza bankach i firmach ubezpieczeniowych) i z jakiegoś powodu ich nie odzyskują. Prawo amerykańskie jest w tym przypadku bardzo jasne: pieniądze nigdy nie stają się ich własnością. W przypadku, gdy prawowity właściciel nie może zostać odnaleziony, prawo escheat mówi, że pieniądze wracają do stanu, ale prawowity właściciel nadal posiada tytuł własności i jeśli kiedykolwiek zostanie odnaleziony, fundusze wracają do niego. Nie ma przedawnienia.
To jest podstawa listów i e-maili, które czasami dostajesz (zarówno legalnych jak i nielegalnych) mówiących, że “w twoim imieniu są wolne pieniądze”. Może się zdarzyć, że nadpłaciłeś rachunek i nie zauważyłeś tego, a firma straciła cię z oczu. Albo otrzymałeś czek, którego nigdy nie zrealizowałeś. Najczęstszą przyczyną jest to, że prawowity właściciel zmarł, a spadkobiercy (lub wykonawcy) nie wiedzieli o majątku i “tak jakby zniknął”.
Nie mam bladego pojęcia, czy escheat dotyczy osób fizycznych czy nie. (Po to mamy prawników - nie żebym płacił pieniądze za opinię prawną w tej sprawie).
Zgodnie z prawem, nikt (poza rządem) nie może zmusić cię do zaakceptowania kontraktu. (To się nazywa przymus i sprawia, że umowa jest nieważna.) Tak więc prawnie, nawet jeśli pieniądze są zawsze ich, nie mogą żądać odsetek od nich, ponieważ nigdy nie zawarliście umowy (umowy ustne są prawnie wiążące, przynajmniej do pewnego progu, kiedyś 1000 dolarów, ale nie mam pojęcia dzisiaj - różni się w zależności od stanu). Mój zmysł moralny zgadza się z tym: oni nie zainwestowali tych pieniędzy z tobą, po prostu popełnili błąd. Mają prawo do naprawienia tego błędu, ale nie do czerpania z niego zysków.