Dlaczego obchodzi Cię, czy jest to “legalne”? Jeśli obawiasz się konsekwencji związanych z bezpieczeństwem i nie chcesz tego robić, to nie rób tego. Jeśli firma nie będzie akceptować Twoich depozytów bez tego, to idź do innej firmy inwestycyjnej. Są ich setki. Nigdy, przenigdy nie zdarzyło mi się, żeby ktoś poprosił o skan mojej karty kredytowej, a robiłem interesy z co najmniej pół tuzinem firm inwestycyjnych, więc nie jest to standardowa praktyka w branży. Masz do dyspozycji ochronę o wiele silniejszą niż możliwość wniesienia jakiejś skargi prawnej: Możesz przenieść swój biznes gdzie indziej. Nie wymaga to wynajmowania prawnika, chodzenia do sądu czy czegokolwiek innego. Po prostu to robisz.
Wszystko to powiedziawszy, istnieją sposoby, aby uniknąć tworzenia dodatkowego ryzyka związanego z bezpieczeństwem. Zakładam, że już podałeś im swoje imię i nazwisko, adres, numer karty i kod bezpieczeństwa przez telefon lub przez ich stronę internetową, więc zaufałeś im z tymi informacjami, a jeśli hakerzy lub NSA chcieliby węszyć na twoich prywatnych informacjach, mogliby to zrobić wtedy. Ok, strona internetowa mogła korzystać z https, a tym samym być szyfrowana, podczas gdy e-mail nie jest. Zatem trzy rozwiązania: (a) Jeśli zapewniają upload na stronie https, użyj tego i nie masz większego ryzyka bezpieczeństwa niż wtedy, gdy pierwotnie wprowadziłeś te informacje. (b) Umieść zeskanowany obraz w zaszyfrowanym pliku przed wysłaniem go pocztą elektroniczną, np. w zaszyfrowanym pliku PDF, lub zaszyfruj plik obrazu za pomocą innego oprogramowania, a następnie wyślij im hasło w osobnym e-mailu. © Możesz uzyskać dość przyzwoite bezpieczeństwo, wysyłając przód i tył karty w dwóch oddzielnych e-mailach wysłanych w różnym czasie. Następnie haker musiałby przechwycić oba i być w stanie połączyć je ze sobą.
BTW Tak naprawdę nie martwiłbym się o to, że NSA przechwyci takie e-maile. Przypuszczam, że jeśli chcą uzyskać dostęp do konta karty kredytowej, mają łatwiejsze sposoby, aby to osiągnąć niż rozgryzienie tego niezwykłego systemu. O ile nie mają jakiegoś szczególnego powodu, aby celować w ciebie lub tę firmę inwestycyjną, prawdopodobnie nie szukają obrazów kart kredytowych w e-mailach.